Witam Was bardzo serdecznie w kolejnym poście! :)
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać produkt, który dość długi czas czekał na swoją kolej w moich zapasach. Zdecydowała się zacząć jego używanie, ponieważ pogoda za oknem nas nie rozpieszcza (chociaż jak dla mnie to dobrze, że nie ma jeszcze upałów, bo ich po prostu nie lubię) a na gorące dni to zdecydowanie by się nie nadawał. A mowa dzisiaj będzie o:
Co mówi producent:
Skład:
Nazwa: Stara Mydlarnia- white chocolate body butter
Dostępność: stacjonarne sklepy Starej Mydlarni, drogerie internetowe, drogeria Natura
Cena: ok. 23 zł
Pojemność: 250 ml
Moja opinia:
Masło do ciała mieści się w wygodnym opakowaniu z odkręcaną zakrętka. Są na nim umieszczone smakowicie wyglądające naklejki z białą czekoladą lub deserem, który ją zawiera. Konsystencja masła jest bardzo gęsta, zbita.
Zapach tego produktu jest bardzo przyjemny. Nie ma w nim nuty chemii, czujemy prawdziwą, białą czekoladę. Zrobiłam nawet test na moim mężu, że po wysmarowaniu się nim kazałam mu zgadnąć czym pachnę i bezbłędnie odpowiedział, że białą czekoladą. Co do działania to ma to masło swoje plusy i minusy. Za plusy uważam: piękny zapach, który bardzo długo utrzymuje się na ciele (u mnie nawet do rana, jeżeli posmaruję się nim wieczorem),bardzo dobre, długotrwałe nawilżenie, konsystencja (ponieważ nie jest ona za rzadka, tylko bardzo gęsta, treściwa) skład, bo w mojej ocenie jest dobry (osoby nie lubiące parafiny będą z niego zadowolone, ponieważ jej tam nie ma) oraz dość szybkie wchłanianie. A teraz przejdźmy do minusów: konsystencja jest trochę tępa przy rozsmarowywaniu jej po ciele, zostawia białe smugi, ale jest to chwilowe, ponieważ po ok. 1 minucie wszystko się wchłonie, ale najgorszy i największy minus tego masła jest taki, że po jego użyciu,na drugi dzień czuję, że się kleję. Wieczorem takiego efektu nie odczuwam, właśnie dopiero rano. Nie jest to zbyt przyjemne. Owszem, jeżeli wezmę kąpiel to to uczucie znika, nawilżenie nadal zostaje, ale jednak troszeczkę mnie to denerwuje.
To jest już moje drugie masło ze Starej Mydlarni, wcześniej miałam o zapachu malinowym i miałam ten sam efekt klejenia się z rana.
Czy wrócę do tego masła? Spróbuję mu dać jeszcze jedną szansę zimą. Tym bardziej, że na prawdę doskonale nawilża ciało i ten efekt utrzymuje się na skórze jeszcze długo po skończeniu opakowania. Chciałabym również spróbować balsamów do ciała z tej firmy i sprawdzić jak one będą się zachowywały na moim ciele.
Miałyście kiedyś masła do ciała ze Starej Mydlarni? Byłyście zadowolone?
Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)
Agnieszka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz