wtorek, 5 maja 2015

Korektor na nieprzyjaciół- czy daje radę?

Witam Was wszystkich w kolejnym poście! :)
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać korektor, którego używałam za czasów nastoletnich i byłam z niego wtedy bardzo zadowolona i zawsze do niego wracałam. Postanowiłam, z ciekawości, zakupić go ponownie i sprawdzić czy nadal jest taki fajny, jak był kiedyś. A oto on:
Kolor, który wybrałam:
Konsystencja:
Kolor na skórze:
Firma: Miss Sporty
Dostępność: drogerie z szafą Miss Sporty ( ja zakupiłam go w Rossmannie)
Cena: ok. 10zł
Kolor: nr 1

Moja opinia:
Korektor jest zamknięty w opakowaniu przypominającym szminkę, jest koloru niebiesko-beżowym z białymi napisami. Konsystencja produktu jest bardzo gęsta, jest on w sztyfcie. Ja wybrałam dla siebie odcień najjaśniejszy, czyli nr 1, który doskonale stapia się z bladą cerą. Korektor jest bezzapachowy.
Jak wcześniej wspomniałam wróciłam do tego korektora po latach. Po pierwszym użyciu byłam z niego niezadowolona. Wydawało mi się, że nic nie kryje, źle dobrałam odcień i źle mi się z nim pracowało. Przez to tak sobie leżał i zużywałam inne korektory, które posiadałam. Wszystko wykończyłam i stwierdziłam, że dam mu jeszcze jedną szansę. No i się opłaciło. Pięknie zakrył wszystkie moje niedoskonałości, długo trzymał się na twarzy, idealnie stopił się ze skórą, bardzo dobrze mi się z nim pracowało i rozmazywało. Producent pisze, że jest to produkt antybakteryjny i zakrywający wszystkie zaczerwienienia i faktycznie muszę się z nim zgodzić. Nie dość, że powróciły nastoletnie wspomnienia, to jeszcze mam dobry produkt, który jest u mnie w makijażu koniecznością, ponieważ tak jak wielokrotnie pisałam, niestety mam trądzik i mam co zakrywać. Z czystym sumieniem mogę Wam go polecić, bo za 10 zł dostajemy produkt, który według mnie, jest bardzo potrzebny w każdym makijażu, jest wydajny, dobrze zakrywa wszelkie zaczerwienienia i niedoskonałości i trzyma się na swoim miejscu praktycznie cały dzień.

Miałyście kiedyś ten korektor? A może macie jakieś inne korektory, które mogłybyście mi polecić?

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny :)
Pozdrawiam,
Agnieszka :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz