piątek, 6 listopada 2015

Projekt denko październik 2015

 Witajcie!

Dzisiaj przychodzę do Was z denkiem, zapraszam do czytania:

Ambi Pur odświeżacz powietrza- bardzo je lubię, ponieważ pięknie pachną, dobrze eliminują nieprzyjemne zapach i są bardzo wydajne, kupię ponownie

Bell podkład do twarzy- dobrze kryje, ładnie wtapia się wtapia w skórę, nie tworzy maski, może kupię ponownie
Essence baza pod cienie- mam do niej bardzo mieszane uczucia, niby spełnia swoją rolę, ale bardzo nie odpowiada mi jej kolor, jest za bardzo pomarańczowy, raczej nie kupię ponownie

Garnier Fructis odżywka do włosów- całkiem niezła odżywka, ale jest w sklepach taki wybór, że raczej nie kupię ponownie
Schauma szampon do włosów- czułam, że obciąża i przyspiesza przetłuszczanie się moich włosów, do tego jest niewydajny, nie kupię ponownie
Schauma odżywka do włosów- odżywka, która w moim odczuciu nic nie robiła, nie kupię ponownie
Care&go szampon do włosów- tani, wydajny, przyjemny, dobrze oczyszczający szampon, kupię ponownie
Barwa jajeczny szampon do włosów- tani, bardzo dobry szampon, który wzmocnił i nabłyszczył moje włosy, kupię ponownie
Wella krem ochronny do włosów- pisałam o nim tutaj, nie kupię ponownie

Luksja płyn do kąpieli- pięknie pachniał, robił fajną pianę, więc kupię ponownie
Alterra krem pod prysznic- miał przyjemny zapach, ale jakoś nie za bardzo odpowiadała mi jest formuła, która spływała mi po dłoniach i kompletnie nie chciała się pienić, nie kupię ponownie
Stara Mydlarnia żel pod prysznic- piękny zapach, bardzo gęsty, cudowny żel po którym wszystko wokół przepięknie pachnie, fantastycznie pieniący się i bardzo wydajny, kupię ponownie

 
 Le Petit Marseillais krem do rąk- pisałam o nim tutaj, kupię ponownie
Baikal krem pod oczy- mam co do tego kremu mieszane uczucia, z jednej strony ładnie, delikatnie pachnie kokosem, czuć nawilżenie, ale z drugiej, podrażniał moje oczy, dlatego nie kupię ponownie
Iwostin krem eliminujący niedoskonałości- dobry krem pod makijaż, ale nie wywarł na mnie większego wrażenia, nie kupię ponownie
Perfecta sorbet do twarzy- pisałam o nim tutaj, nie kupię ponownie
Bielenda ultranawilżający krem do twarzy-  początkowo dobrze się u mnie sprawdzał, ale z czasem zaczął mnie zapychać, wykorzystałam go do stóp, nie kupię ponownie

Stara Mydlarnia sorbet do ciała- pisałam o nim tutaj, kupię ponownie
Nivea oliwka dla niemowląt- była bardzo średnia, nie kupię ponownie

Bingo Spa płyn do higieny intymnej- moje kolejne opakowanie, bardzo go lubię i kupię ponownie

Carea płatki kosmetyczne- zawsze je kupuję, kupię ponownie
Natura Siberica pianka do demakijażu- początkowo sprawdzała się u mnie genialnie, ale niestety z czasem zaczęła mnie bardzo podrażniać, możecie o niej poczytać tutaj, nie kupię ponownie

 
 Gosh nothing pink edition- przepięknie pachnące perfumy, bardzo żałuję, że już się skończyły, z czasem do nich wrócę.

I to tyle z mojego denka, jestem średnio zadowolona z moich zużyć, ale ważne, że już jest coś do przodu :)
 
 
Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

środa, 14 października 2015

Tołpa dermo face, rossacal- płyn micelarny

Witajcie!

Bohaterem dzisiejszego posta będzie płyn micelarny od Tołpy. Miałam już okazję używać kilku kosmetyków tej firmy i niektóre sprawdzały się u mnie lepiej, a inne gorzej. Ogólnie uważam, że firma ta ma ciekawe kosmetyki, ale trzeba na niego trafić, podobnie jak z Ziają. 

Płyn micelarny znajduje się w butli o pojemności 400 ml. Jest ona poręczna, z różowymi wstawkami, które nawiązują do tego, że jest on przeznaczony do cery wrażliwej, zaczerwienionej i z rozszerzonymi naczynkami.


 















 Produkt ma bardzo przyjemny, delikatny zapach. Nie jestem w stanie go do niczego przyrównać, ale jak dla mnie jest ładny.
Początkowo byłam zachwycona tym płynem. Szybko, delikatnie, bez podrażnień usunął makijaż zarówno oczu jak i twarzy. Doskonale sobie z nim radził.
Niestety z czasem zauważyłam, że po jego użyciu moje oczy robią się bardzo czerwone i piekące. Dodatkowo przestał domywać mi mój makijaż oczu i rano budziłam się z "pandą". Nie wiem od czego to zależy, ponieważ nie zmieniłam kosmetyków kolorowych, zawsze używam tych samych,  z którymi początkowo radził sobie bardzo dobrze.
Z makijażem twarzy nadal radzi sobie bardzo dobrze. Służy mi on głównie jako pierwszy etap wieczornego demakijażu, więc nie mam co do niego zastrzeżeń, ponieważ i tak potem myję twarz żelem i przecieram tonikiem. Mimo wszystko dobrze radzi sobie z podkładem, pudrem itd. Nie zauważyłam pieczenia, czy większego zaczerwienienia podczas używania go na twarz.
Jego plusem jest również wydajność, ponieważ mimo, że nie żałuję go sobie wieczorem to widzę, że niewiele go zużyłam.

Szczerze mówiąc to nie wiem czy Wam go polecić. Być może innym się on lepiej sprawdzi. Dostać go możecie w Superpharm i innych drogeriach w cenie ok. 30 zł, ja na szczęście zakupiłam go w promocji za 15 zł.

Miałyście okazję używać tego płynu micelarnego? Jak u Was się sprawdził?
 

Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

wtorek, 13 października 2015

Drogi bubel- Clinique redness solutions

Witajcie!

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać produkt, który dostałam od mamy z obowiązkiem przetestowania i koniecznego opisania go na blogu. Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale dzisiejsze światło nie sprzyja mi uchwyceniu tego produktu w ładnej formie, ale z drugiej strony na to nie zasługuje. 

Bohaterem dzisiejszego posta jest baza pod podkład, która ma eliminować zaczerwienienia, w tym popękane naczynka. Jak każdy wie, produkty Cilinique nie należą do najtańszych, dlatego tym bardziej jesteśmy nim zawiedzione.

Baza jest praktycznie bezzapachowa, konsystencją przypomina krem do twarzy, jest delikatna, łatwo się rozsmarowuje, wydaje się, że będzie lekko nawilżająca.
Na ręce wszystko wydaje się być idealne, jednak gorzej jest, gdy połączymy ją z podkładem. Moja mama skarżyła się na ciągłe rolowanie. Przetestowałam to na sobie i ten produkt nie nadaje się do niczego.
Początkowo, zanim nałożę podkład dobrze maskuje wszelkie zaczerwienienia i niweluje rumień, jednak gdy próbuje się na to nałożyć podkład wygląda to jakbym próbowała wyrabiać na swojej twarzy ciasto. Niestety, ale cały makijaż trzeba zmyć i każdy krok wykonywać od początku. Szkoda mi było go od razu wyrzucić, więc spróbowałam go dać już na wcześniej nałożony podkład i również w tym wypadku się nie sprawdził, ponieważ nie dość, że została mi na twarzy zielona plama, z którą wyglądałam komicznie to po chwili wszystko się ścierało.

Jedynie, co mi zostaje to odradzić Wam kupno tego produktu, ponieważ szkoda na niego pieniędzy. Już lepiej kupić bazę z Bell, która nie dość, że jest o wiele tańsza to jeszcze sprawdza się w swojej roli.
 

 Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

czwartek, 8 października 2015

Stara Mydlarnia- sorbet do ciała

 Witajcie!

Dzisiaj przychodzę do Was z moją opinią na temat sorbetu do ciała od Starej Mydlarni. 

Balsamy do ciała tej firmy bardzo lubię, mam pewność, że moja skóra będzie dobrze nawilżona, odżywiona i zregenerowana. Jednak spośród wszystkich, które do tej pory używałam ten wypada najlepiej. Dlaczego? O tym będzie za chwilę.

Opakowanie jest dość spore, zabezpieczone sreberkiem i zamykane solidną zakrętką. Szata graficzna przyjemna dla oka, zachowana w różowych kolorach.


Zapach tego sorbetu jest przepiękny. Pokazywałam już Wam z tej serii krem do rąk, którym byłam zachwycona, o nim możecie poczytać tutaj. Wracając do zapach, utrzymuje się na skórze dość długo, piżama nim przesiąka, co bardzo mi odpowiada. Dodatkowo nie nudzi się, nie jest mdły czy nachalny.
 


 Wcześniej wspomniałam, że oprócz nawilżenia, odżywienia i zregenerowania skóry, które do tej pory dawały mi wszystkie używane przeze mnie balsamy od Starej Mydlarni, ten wyróżnia się czymś jeszcze. Otóż zauważyłam, że bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej powłoczki, skóra się nie klei i co najważniejsze skóra stała się bardziej jędrna, sprężysta, pięknie wygląda. Pierwszy raz mam do czynienia z produktem, który tak ładnie wygładził moją skórę.
Konsystencja jest biała z zanurzonymi żółtymi kapsułkami, które są perełkami jojoby. I w sumie te perełki są odrobinę uciążliwe podczas korzystania z tego sorbetu, ponieważ nie zawsze chcą pękać podczas rozsmarowywania i pozostają one na dłoniach. Ale, jak dla mnie, jest to znikomy minus patrząc na masę plusów, które zauważam używając tego sorbetu.

Serdecznie Wam polecam wypróbowanie tego nawilżacza do ciała, który dostępny jest w sklepach Starej Mydlarni w cenie ok. 30 zł.

Miałyście ten sorbet do ciała? Jak u Was się sprawdził?


Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

poniedziałek, 5 października 2015

Projekt denko wrzesień 2015

Witajcie!


Koniec września był już jakiś czas temu, więc czas na rozliczenie się z pustakami. 

Garnier Fructis szampon do włosów- był w porządku, dobrze mył, nie przyspieszał przetłuszczania się włosów, ale przy końcówce zauważyłam, że zaczął pojawiać się u mnie łupież, nie kupię ponownie

Planeta Organica szampon do włosów fiński- świetny szampon, który pięknie, ale delikatnie oczyszczał włosy i skórę głowy, był niewydajny, ale może kupię ponownie

Gliss Kur odżywka do włosów w sprayu- do tych odżywek zawsze wracam, ta wersja średnio się u mnie sprawdziła, początkowo miałam wrażenie, że wzmaga przetłuszczanie się moich włosów. Tej wersji nie kupię ponownie

Isana odżywka do włosów- tania, bardzo wydajna, pięknie pachnąca, fantastycznie działająca na włosy, kupię ponownie

Marion olejek do włosów- pięknie pachniał, ładnie wygładzał włosy, tani i dobrze działający produkt, kupię ponownie    
 Garnier płyn micelarny- każdy go zna, a większość uwielbia. U mnie również świetnie się sprawdził, dlatego kupię ponownie

Eveline żel do mycia twarzy 3 w 1- bardzo przesuszał skórę, spowodował u mnie mega wysyp, dlatego nie kupię ponownie

Stara Mydlarnia pianka do mycia twarzy- pisałam o niej tutaj, kupię ponownie

Synergen tonik do twarzy- użyłam kilka razy i wylałam. Bardzo wysusza, podrażnia i wzmaga powstawanie wyprysków, nie kupię ponownie  
 Perfecta myjący peeling do ciała- przepięknie pachniał! ogólnie świetni produkt, któremu nie mam nic do zarzucenia, kupię ponownie

BingoSpa żel pod prysznic- pisałam o nim tutaj, nie kupię ponownie

Nivea żel pod prysznic dla mężczyzn- denko mojego męża. Był z niego bardzo zadowolony i na pewno kupimy ponownie

Liliputz płyn do kąpieli dla dzieci- często do niego wracamy, więc kupię ponownie

Bobini płyn do kąpieli dla dzieci- często go kupujemy, bo synek bardzo je lubi, kupię ponownie   
 Garnier balsam do ciała- ładnie pachniał, szybko się wchłaniał, dobrze nawilżał, może kupię ponownie

Be Beauty balsam do stóp- bardzo przyjemny produkt, nieźle nawilżał, ładnie pachniał cytrusami, dosyć szybko się wchłaniał, może kupię ponownie
 
 Rexona antyperspirant- jest w każdym denku, zawsze do niej wracam, bo wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie, kupię ponownie

 
 Nivea krem- najbardziej uniwersalny krem, używałam go do łokci, kolan, ust, na pupkę synka, kupię ponownie

Elmex pasta do zębów dla dzieci- tylko tą pastę chce myć ząbki mój synek, kupię ponownie
 
 Catrice puder do twarzy- pisałam o nim tutaj, może kupię ponownie

Astor korektor pod oczy- bardzo dobrze się u mnie sprawdzał, dobrze krył, nie zbierał się w zmarszczkach, może kupię ponownie

Catrice tusz do rzęs- pisałam o nim tutaj, nie kupię ponownie
  
 E-naturalne.pl francuska glinka zielona- zużyłam ją już dawno, ale zawsze zapominałam wrzucić ją do denka. Była w porządku, ale nie czuję potrzeby, by do niej ponownie wrócić, nie kupię ponownie
 
 I na koniec sole do kąpieli z Isany, które podbiły moje serce. I próbka bazy z Inglota, która została użyta przeze mnie tylko raz, ponieważ, zważył mi się na niej podkład i mnie od razu zapchała. 


I to tyle z mojego denka, mam nadzieję, że uda mi się w końcu wrócić do systematycznego blogowania i uda mi się nadrobić wszystkie zaległości.



Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

czwartek, 3 września 2015

Le Petite Marseiliais- regenerujący krem do rąk

Witajcie!

Kremów do rąk nigdy nie za wiele- w moim przypadku to chyba wszystkich kosmetyków nigdy nie za wiele. Jednak produkty do pielęgnacji dłoni darzę szczególną miłością od wielu już lat i zawsze miałam iść pokaźną ilość. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam jeden z nich:

Krem znajduje się w poręcznej tubce. Jest ona mała, więc nie zajmuje dużo miejsca i będzie idealna do każdej kobiecej torebki.

Dla siebie wybrałam krem regenerujący, w sprzedaży jest jeszcze dostępny chyba odżywczy.


Krem bardzo przyjemnie pachnie, nie nachalnie, lekko słodkawo, na prawdę mi się podoba. Potrzebowałam czegoś, co dobrze nawilży i odżywi moje dłonie i w sumie to obiecuje producent. Na szczęście, w moimi odczuciu, wszystkie obietnice zostały spełnione. Krem po wsmarowaniu w dłonie zostawia lekką warstewkę, która nie przeszkadza w wykonywaniu dalszych czynności, ale po chwili się wchłania. Czuć za to jakbyśmy miały na dłoniach otulającą nas ochronę przed czynnikami, które mogą je przesuszyć, czy źle na nie wpłynąć. Bardzo dobrze nawilża i odżywia dłonie, mi wystarczy, że stosuję go codziennie na noc i widać, że są one w dobrej kondycji.



Konsystencja jest koloru białego, dość gęsta, ale pod wpływem rozcierania zachowuje się jak masełko.



Jestem z tego kremu naprawdę zadowolona. Spełnia wszystkie moje oczekiwania i Wam też serdecznie polecam go spróbować. Dostać go możecie w Rossmannie, w cenie ok. 12 zł, za 75 ml. 


Miałyście ten krem do rąk? Jak u Was się sprawdził?


 

Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

środa, 2 września 2015

Catrice Glamour Doll- tusz do rzęs

Witajcie!

Dzisiaj przychodzę do Was z moją opinią na temat tuszu do rzęs od Catrice. Firmę tą bardzo lubię i mam od nich sporą część kolorówki, która sprawdza się u mnie bardzo dobrze, jednak wcześniej nie spotkałam się z opiniami na temat tego tuszu, dlatego postanowiłam coś niecoś od siebie dodać na jego temat:

Nie ukrywam, że przy zakupie kierowałam się wyglądem tego tuszu, jest on zapakowany w przyjemne dla oka opakowanie, które jest dość fikuśne, no i w moim ulubionym kolorze, ciemnego fioletu. Niestety nie było testerów, ani wystawionych przykładowych szczoteczek, więc byłam zmuszona wziąć go w ciemno, no i niestety:

moim oczom ukazała się najbardziej przeze mnie nielubiana szczoteczka. Uwielbiam silikonowe, ponieważ nimi mogę uzyskać najbardziej zadawalający mnie efekt, a tymi po prostu ciężko tuszuje się rzęsy i zawsze zrobię sobie przy okazji jakiegoś babola. No, ale trudno, postanowiłam dać mu szansę. Początkowo był bardzo rzadki i dość długo zajęło mu, żeby zaschnąć na tyle, aby w miarę przyjemnie można było się nim malować. Wracając jeszcze na chwilę do szczoteczki to okazała się wyjątkowo oporna na współpracę, nie jestem nią w stanie złapać wszystkich rzęs, przez to, że jest ona zakończona zwykłym płaskim przecięciem (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi) nie dociera nawet do rzęs w kąciku oka, a jak już próbowałam to niestety byłam cała umazana, tak samo jest w przypadku rzęs dolnych.
Kolejną sprawą, która sprawia, że wyjątkowo nie lubię tego tuszu do rzęs jest to, że nie ważne, kiedy produkt ten został nałożony to wystarczy lekkie potarcie czy deszcz to momentalnie się rozmazuje.
No i na koniec efekt końcowy. Żeby uzyskać w miarę satysfakcjonujący nas efekt to trzeba nieźle się namachać, chociaż nawet te sterczenie przy lusterku i ciągłe poprawianie tego wszystkiego nie daje mi oczekiwanego wyglądu.

Osobiście bardzo się nie polubiłam z tym tuszem do rzęs. Na pewno do niego nie wrócę i przyznam, że troszeczkę się zraziłam do tego typu produktów od Catrice. Jeśli mimo wszystko jesteście nim zainteresowane to dostać go możecie w Astorze, w cenie ok 20zł.


 Miałyście ten tusz? Jak u Was się sprawdził?


 Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

BingoSpa- arganowy krem pod prysznic

 Witajcie!

Za oknem upał i już czekam z niecierpliwością, aż w końcu przyjdą chłodniejsze dni. Podobno już od środy ma być ochłodzenie i mam nadzieję, że do kolejnego lata tak zostanie. Jak lato, upał to i kąpiel. W tym okresie szczególnie dużo, przynajmniej w moim przypadku, schodzi mi żeli pod prysznic. I dzisiaj chciałabym Wam pokazać jeden z nich, który aktualnie leży na mojej łazienkowej półce:

Żel jest zamknięty w przezroczystej butelce, która dobrze trzyma się w dłoni podczas kąpieli. Otwieranie nie psuje się, nie ma problemu z wydostaniem produktu. Sam żel jest koloru pomarańczowego.

Pierwszy raz odkąd założyłam bloga będę pisała o żelu pod prysznic. Od takiego produktu wymagam ładnego zapach, który umili mi chwile spędzone w wannie, nie wysuszy mojej skóry i będzie dobrze mył moje ciało.
Co do tego produktu to jestem nim zawiedziona. Ma on mieć zapach brzoskwini, której ja niestety nawet w minimalnym stopniu nie wyczuwam. Nie jestem Wam w stanie opisać tego zapach, ale mi się on za bardzo nie podoba. Producent zapewnia, że jest to krem do mycia, no i w sumie nie wiem skąd ta nazwa, bo spodziewałam się gęstej, treściwej konsystencji, a tutaj niczego takiego nie ma.

Jest to po prostu rzadsza konsystencja, której czasem zdarza się przelewać przez palce.
Co do samego mycia to też jakoś średnio mam po jego użyciu poczucie, że jestem umyta tak w 100%.
Nie widzę w tym żelu za wielu plusów, chyba jedynie przemyślane jest tutaj opakowanie. Sam w sobie produkt nie spełnia żadnych moich oczekiwać.
Produkty tej firmy miałam wielokrotnie i z reguły sprawdzały się u mnie bardzo dobrze, więc tym bardziej jestem zawiedziona. No, ale niestety, zawsze jest tak, że nie wszystkie kosmetyki z firmy którą lubimy się u nas sprawdzą. Ja do tego produktu nie wrócę, ale nie oznacza to, że przestanę kupować kosmetyki tej firmy :)

Krem- żel pod prysznic możecie dostać w Auchan, w cenie ok. 8 zł, za 300 ml.


 A Wy miałyście okazję używać tego kremu pod prysznic? Jak u Was się sprawdził?



Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

niedziela, 30 sierpnia 2015

Projekt denko sierpień 2015

Witajcie!


Koniec miesiąca zbliża się wielkimi krokami, więc czas na projekt denko. Oto moja zużyta gromadka:

 
 
WŁOSY
 
 
- Balea odżywka do włosów- ładnie pachniała, była całkiem wydajna, przyjemnie mi się ją stosowało, ale nie zrobiła na mnie większego wrażenia, nie kupię ponownie
- Romantic szampon do włosów- o dziwo sprawdził się u mnie rewelacyjnie i do ostatniej kropli używałam go z wielką przyjemnością. Włosy były lśniące, sypkie, miękkie, po prostu świetnie na nie działał, dlatego może kupię ponownie
- Timotei szampon do włosów z odżywką- początkowo byłam nim zachwycona, o czym możecie poczytać tutaj, z czasem jednak zauważyłam, że wzmaga przetłuszczanie się moich włosów i zużyłam go do mycia pędzli, nie kupię ponownie  
- Garnier odżywka do włosów- czytałam tyle pozytywnych opinii i zachęcona nimi stwierdziłam, że sprawdzę na sobie, jednak nie wywarła na mnie jakiegoś większego wrażenia. Ot, taka zwykła odżywka, nie kupię ponownie
- Olej rycynowy- dodawałam go do maseczek i świetnie wygładzał, zmiękczał i sprawiał, że moje włosy przepięknie lśniły, kupię ponownie
 
KĄPIEL
 
- Luksja płyn do kąpieli- te płyny sprawdzają się u mnie znakomicie, dlatego zawsze do nich wracam, kupię ponownie
- Be Beauty żel pod prysznic pistacjowy- uwielbiam! piękny zapach, nie wysusza, świetnie uprzyjemnia kąpieli. Na pewno jest moim ulubieńcem, jeżeli jeszcze go znajdę w Biedronce to kupię ponownie
- Pinio płyn i szampon do włosów- często do nich wracamy, bo synuś lubi się w nich kąpać, kupię ponownie
- Bobini płyn do kąpieli- jak wyżej, kupię ponownie
- Bambini pianka do mycia dla dzieci- przyjemnie, delikatnie pachniała oraz pięknie i delikatnie myła ciałko mojego brzdąca, kupię ponownie
- BingoSpa algowe serum do kąpieli- pisałam o podobnym tutaj,   tamtym byłam zachwycona, jednak ten zapach- waniliowy nie bardzo mi przypadł do gustu, dlatego nie kupię ponownie
 
 
TWARZ
 

 

- Eveline żel do demakijażu- pisałam o nim tutaj, kupię ponownie
- Organic Therapy- pisałam o nim tutaj, nie kupię ponownie 
- Garnier tonik do twarzy- bardzo go lubię, nawet znalazł się w moich ulubieńcach, kupię ponownie
- Eveline tonik oczyszczający- dostałam do wykończenia od brata i średnio się u mnie sprawdził, wydawało mi się, że przesusza moją cerę, nie kupię ponownie
- Bielenda krem do twarzy na dzień- świetny krem, który poprawił stan mojej cery i utrzymywał błysk mojej twarzy w ryzach przez cały dzień, kupię ponownie
- La Roche- Posay- woda termalna, o której pisałam tutaj, może kupię ponownie
- Sylveco krem pod oczy- pisałam o nim tutaj, kupię ponownie
- Stara Mydlarnia olej jojoba z melisą- pisałam o nim tutaj , kupię ponownie
- Carea płatki kosmetyczne- kupię ponownie
 
 
NAWILŻACZE
 
 

- Bioluxe krem do stóp- dobrze nawilżał, szybko się wchłaniał, miał bardzo przyjemny zapach, ale był niewydajny, może kupię ponownie
- Alterra krem do ciała- pisałam o nim tutaj , kupię ponownie
 
 
HIGIENA
 
 

- Rexona- jest w każdym denku, ponieważ bardzo dobrze mnie chroni, nawet w te najgorsze upały, kupię ponownie
- Sylveco żel do higieny intymnej- tutaj , był w porządku, ale przez swoją niewydajność nie kupię ponownie
 
 
KOLORÓWKA
 


- Maybelline róż do policzków- pisałam o nim tutaj , dobrze się u mnie sprawdzał, ale jest tyle dostępnych róży, że nie kupię ponownie
- Nivea błyszczyk do ust- jakiś stary, po terminie, dlatego czas się z nim pożegnać, nie kupię ponownie
- Sylveco- pomadka peelingująca- pisałam o niej tutaj kupię ponownie
- Yves Rocher- pomadka do ust- była w porządku, może kupię ponownie
- pędzel z Rossmanna, którego mam już tak długo, że aż włosie zaczęło wychodzić
 
Golarki z Biedronki, które bardzo dobrze się u mnie sprawdzały, kupię ponownie
   
I to by było wszystko, co udało mi się zużyć w sierpniu. Mam nadzieję, że miło Wam się czytało :)    

 

 Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)

sobota, 29 sierpnia 2015

Zakupy sierpniowe

Witajcie!


Przez to, że ostatnio nie pisałam za wiele, ale również nie kupowałam zbyt dużo postanowiłam przed zakończeniem tego miesiąca pokazać Wam, co kupiłam. Oto moja nowa gromadka:

Coś do twarzy:

Przy zakupach w Superpharm zauważyłam, że jest promocja, że przy zakupach za minimum 35 zł otrzymujemy krem do twarzy z Iwostin za 10 zł. Żal było nie wziąć, szczególnie, że jest przeznaczony do cery trądzikowej.

Bardzo lubię toniki Garniera dlatego tym razem zdecydowałam się na tonik ściągająco- oczyszczający.

Wychwalanym w całej blogosferze płyn micelarny od Garniera trafił w końcu w moje ręce, tym bardziej, że był w Rossmannie w promocji za ok. 10 zł. Jak widać już trochę go używałam i niebawem możecie spodziewać się mojej opinii na jego temat.

Zaciekawiona chyba nową serią kremów z L'Oreal kupiłam w promocyjnej cenie (tak tak, śledzę na bieżąco wszystkie promocje) skoncentrowane serum do twarzy.

Coś do włosów:

Czytałam wiele pozytywnych opinii na temat odżywki do włosów od Isany, więc stwierdziłam, że zobaczę jak sprawdzi się u mnie.

Zawsze korciła mnie ta pomarańczowa seria do włosów od Garniera, dlatego zakupiłam tę odżywkę. Jeszcze jej nie używałam, ale jej zapach jest tak cudowny, że aż się nie mogę doczekać, aż w końcu wyląduje na mojej łazienkowej półce.

Przyjemności kąpielowe:

Biedronka ma teraz w ofercie kilka produktów od Tutti Frutti Farmony, dlatego zdecydowałam się na peeling do ciała brzoskwinia i mango. Lubię je, ale tego zapachu jeszcze u siebie nie miałam.

Synuś lubi płyny do kąpieli Bobini, dlatego tym razem będzie używał malinowego.

Krem do rąk:

Jak wcześniej wspomniałam w Biedronce jest teraz oferta z produktami od Tutti Frutti. Widząc ten krem do rąk nie mogłam się powstrzymać, by go nie kupić, szczególnie, że jest w moim ulubionym zapachu wiśni i porzeczki. Ciekawa jestem jak się sprawdzi.

Kolorówka:

Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miała coś od Rimmela, dlatego zdecydowałam się na podkład i tusz do rzęs. Mam nadzieję, że spełnią moje oczekiwania.

W jednej z gazet była dołączona paleta cieni od Catrice, a że lubię ich produkty to tym bardziej się ucieszyłam.

No i na koniec bronzer z Bell, który swoim wyglądem bardzo przypomina mi ten od Lovely.


To tyle z moich nowości zakupowych. Większości jeszcze nie miałam okazji próbować, ale mam nadzieję, że wszystko się u mnie dobrze sprawdzi.

Miałyście któreś z tych produktów? Jak u Was się sprawdziły?

 
 Dziękuję za każdy komentarz, staram się regularnie na nie odpowiadać i tym samym odwiedzać Wasze blogi :) Jeżeli Wam się tutaj podoba to zapraszam do pozostania ze mną na dłużej i obserwacji mojego bloga :)

Agnieszka :)